Witam Was
serdecznie,
Częstotliwość pojawiania się postów na blogu pozostawia wiele do życzenia... Bez tłumaczeń, bez przedłużania, dziś zaprezentuję Wam kilka cieni w kredce, których jestem posiadaczką.
Taka forma ma oczywiście swoje plusy i minusy, które nie zależą od marki i są wspólne dla tego typu produktów. Plusem jest niewątpliwie oszczędność miejsca w kosmetyczce, gramatura produktu, intensywność barwnika (koloru) i uniwersalność zastosowania - jako kredka, jako cień, jako baza. Do minusów należy zaliczyć to, że ze względu na kremową formułę i dość dużą gramaturę kredki z czasem wysychają i odstają od otaczającego je drewienka, co może prowadzić nawet do wypadnięcia i uszkodzenia całego wkładu. Kolejny minus to konieczność temperowania - dużo produktu ląduje w koszu.
Inne wady i zalety są już cechami charakterystycznymi poszczególnych marek. Posiadam obecnie 8 dużych kredek (siedem z nich widzicie na zdjęciach) czterech firm: Astor, Rimmel, Avon i Sephora.
Poza kredką z Avon, na wszystkich jest informacja o wodoodporności produktu i jest to prawda. Kredki bardzo trudno usunąć ze skóry, konieczny jest płyn do zmywania makijażu wodoodpornego lub olej (np. kokosowy), którym najpierw masujemy powieki a potem usuwamy resztki wacikiem z płynem micelarnym. Kredka z Sephory, którą zaprezentuję na końcu, opiera się nawet takiemu zabiegowi! Co ważne kredki nie wymagają użycia bazy, dobrze jest jednak przygotować powiekę - nałożyć delikatny krem nawilżający i poczekać aż dobrze się wchłonie, szczególnie w przypadku suchej skóry. Wszystkie kredki dobrze utrzymują się na powiekach i tylko Avon zbiera się w załamaniach po dłuższym czasie. Tylko 3 z prezentowanych kolorów zupełnie zasychają na powiece, reszta przez cały czas utrzymuje lekko lepką powierzchnię. Oczywiście odrobinka transparentnego pudru załatwia sprawę i dodatkowo przedłuża trwałość makijażu. Oto moje kolorki, opisy pod zdjęciami:
- Rimmel - 002 Bulletproof Beige - beżowe złoto, intensywny pigment, ładne i równomierne pokrycie kolorem, nie zasycha ale nie zbiera się w załamaniach, dobrze miesza się z innymi kolorami.
- Avon - Flipping out Pink - odcień kameleon, jasny róż, który rozciera się na złoto, nie zasycha i trochę zbiera się w załamaniach, nie polecam też do tłustych powiek. Ciężko nałożyć ładną warstwę, a przy wklepywaniu często cały róż ucieka i zostaje tylko złota mgła. Ładnie miesza się z innymi kredkami oraz cieniami o różnej konsystencji, dobra do rozświetlania i uwydatniania, można nakładać na cienie ze względu na mięciutką formułę. Trochę blednie w ciągu dnia, lecz nie rozmazuje się.
- Astor - 120 Chic Nude - pierwszy ulubieniec, pudrowy, zgaszony, beżowo-różowy, MATOWY nudziak. Zasycha całkowicie, bardzo długo utrzymuje się na "gołej" powiece i nie zbiera w załamaniach i zmarszczkach. Idealny jako baza pod cienie prasowane. Stosunkowo łatwo się nakłada lecz trudno miesza z innymi kredkami i aplikacja nie jest tak przyjemna jak kredek o perłowym wykończeniu.
- Astor - 100 Creamy Taupe - drugi ulubieniec, połyskujący, neutralny taupe, dobrze pasuje zarówno do ciepłych jak i do zimnych tonacji makijażu. Ulubiony ze względu na uniwersalność i łatwość w mieszaniu z innymi kredkami i cieniami. Zasycha prawie całkowicie, nie zbiera się w załamaniach. Łatwa i przyjemna aplikacja.
- Astor - 130 Soft Brown - trzeci ulubieniec, MATOWY, baardzo ciemny i zimny brąz - cudo! Nakładany pędzelkiem sprawdza się jako eyeliner. Bardzo trwały, intensywny kolor, nic się z nim nie dzieje w ciągu dnia. Dla porównania na zdjęciu z czernią. Zasycha całkowicie.
- Rimmel - 008 Blackmail - matowa, bardzo głęboka, smolista czerń. Na zdjęciu zestawiona z brązem. Nie zasycha całkowicie jak Astor, lecz nie rozmazuje się ani nie zbiera w załamaniach. dobra jako baza i eyeliner.
- Astor - 200 Intense Blue - intensywny morski niebieski, metaliczny. Trwały kolor, który nie zasycha całkowicie i w moim przypadku zebrał się w załamaniu powieki a później ciężko go było usunąć. Najmniej chętnie używana przeze mnie kredka ze względu na kolor oraz formułę. Dobra raczej do dolnej powieki.

Mam
nadzieję, że moja opinia była dla Was przydatna.
Pozdrawiam,
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz